Pierwszy dzień jesieni i dzień bez samochodu klasa 2 bg LO spędziła na dwóch kółkach. Miłośnicy i amatorzy jazdy rowerowej postanowili przemierzyć planowaną trasę rajdu 50 km.
Rozpoczęliśmy naszą przygodę spod szkoły z samego rana. Początkowo było chłodno ale już za Gościcinem, kiedy pojawił się pierwszy podjazd, słońce i ruch dodały nam ciepła. Bezchmurne niebo i brak wiatru wróżyły dobrą pogodę. Omijając ruchliwe szosy, jechaliśmy w większości po szutrowych drogach. Mijając kolejne malownicze krajobrazy oraz męczące wzniesienia, poznawaliśmy z bliska historię rejonów należących do rodu Bismarck’ów. Miejsca, które zostały zrównane z ziemią i zagospodarowane na miarę XXI wieku, jak również miejsca, w których czas jakby się zatrzymał, piękne i urokliwe. Za Nowym Dworem, a raczej „starym”, wjechaliśmy w teren leśny i trudniejszy. Uczestnicy mimo nieuniknionych niedogodności siedzenia od trzech godzin w siodełkach starali się równo pedałować. W końcu pojawił się asfalt i od naszego punku regeneracyjnego (wieś Dąbrówka) dzieliło nas tylko 5 km. Nad jeziorem Dąbrze urządziliśmy ognisko oraz rozegraliśmy mecz siatkówki. Niektórzy zażyli nawet kąpieli do pasa  w jeziorze potocznie nazywanym czerwonym od koloru wody. Dąbrze to jezioro o małej twardości wody, torfowe o specyficznym ekosystemie, którego delikatne zachwianie może spowodować małą ekologiczną katastrofę. Jak przystało na klasę biologiczno-sportową, zadbaliśmy o porządek i szacunek dla przyrody i pozostawiliśmy miejsce czystym. 

Powrotna droga została nieco zmodyfikowana, ponieważ sił było mniej, mimo tego że ponoć wraca się lżej. Za miejscowością Zamostne, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć piękny pałac, odbył się spektakularny zjazd naszej grupy, którego nie da się zapomnieć. Na obrzeżach równiny zobaczyliśmy domostwa wspomnianego wcześniej majątku Bismarck’ów. Potem pozostało nam  już  tylko pedałować równo i w eleganckiej kolumnie do Wejherowa, tak aby kierowcy aut wiedzieli, że nie są jedynymi użytkownikami dróg.

Nasz rajd to była nie tylko rowerowa przygoda, za co bardzo dziękujemy panu Sławkowi. Niech nam żyje 100 lat !                        

   Ewa Borowiak – nauczycielka wychowania fizycznego