Z taką przewagą ukończyła bieg nasza męska sztafeta w Wojewódzkiej Licealiadzie w Sztafetowych Biegach Przełajowych, które odbyły się 12 października 2022roku w Gdyni na Chwarznie. Pod nieobecność dwóch naszych zawodników z podstawowego składu sztafety (pojechali na mecze Pucharu Polski) trzeba było przebudować sztafetę i dać powalczyć również rezerwowym.
Największą zagadkę pod nieobecność Maćka Gawińskiego mieliśmy z „otwarciem” sztafety. Postawiliśmy na Mateusza Grubbę i jego „piłkarski zadzior”. I słusznie. Start wykonał perfekcyjnie docierając do pierwszego podbiegu na czele stawki. Tym manewrem zamknął pozostałych na wąskiej ścieżce. Mateusz dyktował tempo przez większą część swojego okrążenia (okrążenie 1127 m) i tak mocno rozciągnął stawkę, że po jego zmianie w walce o medale zostały już tylko 4 sztafety. Konrad Stawicki przejął pałeczkę na czwartym miejscu z kilku metrową stratą. Pobiegł mądrze, nie szarżując na podbiegach. Okrążenie jest duże, jest gdzie wyprzedzać. Konrad spokojnie dogonił trzeciego i drugiego zawodnika i jeszcze ich wyprzedził. Po nim Miłosz Szatkowski przejął pałeczkę i zbliżył się do wygrywającej na ten moment zawodnika innej sztafety. Po nim Mateusz Zakrzewski swoim mocnym, technicznym rytmem dogonił prowadzącego przeciwnika i wyprowadził naszą sztafetę na prowadzenie z 12 sekundową przewagą.
Teraz trzeba tylko to utrzymać, bo to dopiero połowa zawodów. No, ale chłopcy dali się pozytywnie nakręcić i zostawili tam kawał serducha. Piąty pobiegł Kacper Bargański, dokładając kolejne 5 sekund przewagi. Po nim Przemek Kaczykowski przekazał pałeczkę Szymonowi Ziemanowi już z 25 sekundową przewagą. Robi się ciekawie. Można się teraz spodziewać najsilniejszych przeciwników. Nam został Szymon Ziemann i mistrz Antoni. Trochę się baliśmy, czy Szymon to wytrzyma. Wytrzymał! I jeszcze zwiększył przewagę. Mamy już pół minuty.
Teraz już wiemy. Wygramy to. Nie ma w naszym kraju człowieka, który byłby w stanie na tym dystansie pobiec o 30 sekund szybciej od Antoniego Kubackiego. Antoni spokojnie dokończył dzieła i przybiegł pierwszy na metę. Ale poczekał jeszcze 37 sekund na drugiego na mecie, aby mu pogratulować.
No Panowie! Gratulacje!