Na malowniczej chwarznieńskiej polanie po raz kolejny rozegrane zostały Mistrzostwa Województwa Pomorskiego w Sztafetowych Biegach Przełajowych. I tym razem mieliśmy przyjemność wystartować tam dwoma naszymi sztafetami. Żeńską i męską. Zawody zorganizowane na najwyższym poziomie. Brawa dla organizatorów. Z rana troszkę popadało, a więc kurzyć się nie będzie. Do tego silny wiatr i zimno. Dobra rozgrzewka będzie tu miała duże znaczenie.


Po zdecydowanych zwycięstwach powiatowych pełni optymizmu przystępujemy do rywalizacji wojewódzkiej. Tradycyjne zapoznanie się z trasą, rozgrzewka i walczymy.


Pierwsze wystartowały dziewczyny. Rozpoczęła najmocniejsza nasza zawodniczka – Marta. Mocny początek na czele stawki i walczymy. Ale jak tu walczyć, gdy obok biegnie mistrzyni Polski. Nie da rady. Dobrze o tym wiemy, bo w męskiej sztafecie mamy przecież takich mistrzów. Czołówka trochę uciekła i ciężko było nawiązać walkę na kolejnych zmianach. Nawet przesunięcie z 6 na 4 zmianę drugiej naszej Marty dużo nie pomogło. Zmniejszyła jednak dystans do czołówki, co pozwoliło wywalczyć jedną pozycję wyżej kolejnym zawodniczkom.
Dziewczyny w składzie: Marta Ciskowska, Ania Byrel, Agnieszka Zakrzewska, Nikola Kankowska, Maria Fornalik, Marta Gorczyńska i Agata Leyk zajęły V miejsce.

Gdy dziewczyny biegną, chłopcy mają rozgrzewkę. I tak kątem oka patrzą co się dzieje na trasie. Teraz Oni. Chcemy walczyć nie tylko tu. Celujemy znacznie wyżej.


Ale ten etap też trzeba przejść. Mamy trzech nowych w składzie. Sprawdzili się już na powiatach. Dużo nie zmieniamy. Maciej otwiera naszą stawkę. Trzyma się blisko czołówki i na ostatnim podbiegu wyprzedza jeszcze dwóch zawodników. Kończy czwarty. Teraz Aleksander. Jak on okrutnie potraktował swoich przeciwników. Wszystkich wyprzedził jak pośpieszny SKM-kę. Poleciał do końca w iście mistrzowskim stylu, budując nam niezłą przewagę. Teraz musimy utrzymać pozycję. Przemek wytrzymał. Mateusz na początku dał się dogonić i wyprzedzić. Ale tylko na chwilę. Przeciwnik biegnąc za mocno, zmęczył się w swojej desperacji – faulował naszego zawodnika. Nie pomogło to nic, tylko rozdrażniło Mateusza. Poczekał na niego po ukończeniu zmiany. Stanął nad nim i sobie z nim porozmawiał. Jesteśmy nadal pierwsi, a do końca zostało nam jeszcze dwóch bardzo mocnych zawodników: Konrad i Antoni. Teraz to przewaga już tylko rosła. I tym razem zdublowaliśmy jakąś słabszą sztafetę.


Skład naszej sztafety: Maciej Toczek, Aleksander Okruciński, Przemysław Kaczykowski, Mateusz Zakrzewski, Konrad Stawicki, Antoni Kubacki i Oliwier Grzenkowicz (rez).


Mistrzostwa Polski już w następną sobotę w Białymstoku. Gratulujemy i trzymamy kciuki!